Opublikowano:

Jak nauczyć dziecko szacunku do pieniędzy?

Jeśli chcemy, żeby nasz potomek nie był kiedyś narażony kiedyś na problemy finansowe, powinniśmy zatroszczyć się o właściwą edukację finansową. A że najlepsza nauka to przykład, powinniśmy zacząć od siebie i samemu poznać tę umiejętność – nie nie musi to być takie skomplikowane, jak się wydaje. {Rzuć okiem na tych parę punktów, a nawet nie spostrzeżesz, kiedy oszczędzanie stanie się czymś naturalnym.

1. Rób listę swoich kosztów i ucz tego swoje dziecko

To tak naprawdę najtrudniejszy krok, gdyż trzeba przyznać się do swoich słabości. Nie jest przyjemnie odkryć, na co wydajemy wielkie pieniądze, jako że zwykle są to pierdoły. Jednak dopiero zrozumienie skali problemu da nam możliwość efektywnego oszczędzania. Opisz trudne kwestie i zabierz się za ich niwelowanie. Nie zabieraj się za wszystkie naraz! To z pewnością okaże się nadzwyczaj męczące i odbierze ci zapał na długo. Poniżej parę podpowiedzi, co można nietrudno zmienić:

Kupujesz za często kawę na mieście? Zainwestuj w kubek utrzymujący ciepło i kawę na drogę przygotowuj dla siebie w domowym ekspresie. Nie tylko zmniejszysz wydatki, a nawet wpłyniesz dodatnio na przyrodę.

Często kupujesz nowe gadżety? Rozważ, czy rzeczywiście ich potrzebujesz. Może warto puścić w świat część tych, których już nie potrzebujesz?

2. Planuj sobie rozchody.

Przy czym dotyczy to nie tylko takich ogromnych, jak wyjazd na tygodniowe wczasy zagranicą czy nowe wyposażenie ogrodu. Zacznij od planu posiłków. Rozpisuje go na co najmniej parę dni, najlepiej na tydzień i rób sobie listę zakupów na te konkretne posiłki. Przestaniesz trwonić jedzenie i zaoszczędzisz, nie kupując bezrefleksyjnie. To samo dotyczy innych kwestii: jeśli widzisz, że w krótkim czasie będziesz potrzebować następnej kurtki , weź to pod uwagę z wyprzedzeniem i kup ją przykładowo na wyprzedaży.

3. Postaw sobie cel.

To sprawdzi się doskonale w przypadku małoletnich. Jeśli twoje dziecko wyobrazi sobie, jaka czeka je nagroda, chętniej będzie odkładać pieniądze. To samo dotyczy dorosłych: warto co jakiś czas wizualizować sobie tę wycieczkę, na którą pojedziecie po kilku miesiącach oszczędzania.
Gdy chcesz zmobilizować dziecko, warto również obiecać, że dołożysz, pewną część sumy do jego zakupu, gdy samo w określonym czasie oszczędzi np. dwie trzecie. Potraktuj to również jako nagrodę za długotrwały trud, co nauczy dziecko systematyczności.

4. Dostrzegaj różnice między niezbędnymi zakupami a zachciankami i naucz tego swoje dziecko.

Nowa kurtka zimowa bez wątpienia jest koniecznością, lecz to wcale nie musi być kurtka z najnowszej kolekcji – to będzie już raczej życzenie. Dzieci najczęściej miewają tylko zachcianki: ich potrzeby zapewniają opiekunowie. W związku z tym powinny wiedzieć, że nie wszystko powinny otrzymać. Naturalnie, presja kolegów bywa trudna i może się okazać, że dziecku będą potrzebne nowe spodnie, ale koniecznie te markowe. Umówcie się wtedy, że wy – jako opiekunowie – przeznaczacie w tym celu wyłącznie podstawową część kosztów. Gdy koszt zwykłych spodni to 120 zł, to właśnie taką kwotę przekażcie na ten cel. Jeżeli dziecko będzie chciało kupić droższy egzemplarz – musi na to odłożyć pieniądze i dołożyć z własnej kieszeni (wierzymy, że otrzymuje środki na własne wydatki – nic dokładniej nie uczy oszczędzania i gospodarowania finansami).

5. Przeliczaj koszty na pracę i pokazuj to dziecku.

Wylicz, jak wiele zarabiasz w godzinę. By wyliczenie było bardziej miarodajne, odejmij uprzednio od swoich zarobków każde stałe koszty, to znaczy rachunki, opłaty za telefon itp. Dopiero to, co zostanie, podziel przez liczbę godzin, które spędzasz w pracy. Nie jest to zawrotna suma, co nie? I to chodzi. Szybciej odmówisz sobie kawy na wynos, jeśli będziesz wiedzieć, że pracujesz na nią przez dwie godziny. Szybciej także wytłumaczysz dziecku wartość pieniędzy: kupno serii komiksów wymaga pracowania przez parę dni. A jeżeli przy okazji zachęcisz dziecko do podejmowania lekkich prac zarobkowych (np. w zakresie wsparcia sąsiadów), jeszcze łatwiej będzie mu zdać sobie sprawę, że pieniądze nie nie rosną na drzewach.

6. Naucz siebie i dziecko obojętności na reklamy.

Wiele rzeczy zakupujemy tylko przez reklamy, mimo że wcale nie są nam niezbędne ani nawet ich nie chcemy. Tłumacz dziecku (i sobie!) tryby, na których opiera się marketing. Przed Gwiazdką zwróć uwagę na specyficzny zapach w dużych sklepach. Porównuj zdjęcia reklamowe z tymi prawdziwymi, np. zdjęcie spodni ze sklepu z fotografią klienta czy zdjęcie hamburgera na plakacie z prawdziwym. Przeprowadźcie tak zwane ślepe testy na produktach spożywczych. Daj dziecku do skosztowania dwa batoniki w takich samych naczyniach, nie mówiąc, który z nich jest tym reklamowanym. Niech samo skosztuje i oceni smak, zapach, kolor itp., a następnie razem zdecydujcie, czy ma sens bulić wyłącznie za brand.

7. Angażuj pociechę w planowanie rodzinnych wydatków.

Przykładowo ustalajcie razem plan posiłków i listę zakupów. Wyjaśniaj troskliwie, co i jak – im więcej dziecko zrozumie, tym prościej będzie mu korzystać z pewnych zasad także w dorosłości. W ten sposób dziecko poczuje się też istotne i doceniane, jak weźmie udział w takich sprawach.

8. Zarejestruj dziecku konto.

Równocześnie pokaż jego możliwości: wykresy, podliczenia kosztów czy konto oszczędnościowe. Dzięki temu dziecko poczuje się odpowiedzialne i ważne. Spędzajcie także wspólnie czas, organizując budżet latorośli – róbcie tabelki, podsumowania i tak dalej.

Mądre zarządzanie finansami może nie być uciążliwe, ale należy wypracować w sobie parę zwyczajów. Najlepiej zaczynać drobnymi etapami od pojedynczych elementów. Wybierz jeden z nich i nad nim pracuj, na przykład nie kupuj od tej pory kawy na wynos albo słodkości przed pracą. Rzucanie się z motyką na słońce może nie zadziałać, a to może zrazić cię do dalszych prób. A przecież nie od razu Kraków zbudowano.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *