Opublikowano:

Zadbany ogród

maluch w ogrodzieOd dłuższego już czasu, budujemy dom, robimy to powoli, ponieważ mamy gdzie mieszkać, a chcemy żeby wszystko w domu było po naszej myśli i wolimy dłużej poczekać na przykład na panele, które upatrzyliśmy, niż wziąć takie, które akurat są dostępne, ponieważ wiemy, że i tak nie będą nam się podobały.

Dlatego zanim się tam wprowadzimy, minie jeszcze sporo czasu, ale już teraz spędzamy tam weekendy, czy też cieplejsze dni. Część domu nadaje się już do mieszkania, więc nie ma żadnego problemu, żeby zostać tam na kilka dni. Bardzo lubię spędzać czas w naszym ogrodzie – co prawda nie ma tam jeszcze zbyt dużo roślin, ale powoli staram się go upiększać. Teraz, bardzo często jeżdżę tam z naszym maluszkiem w cieplejsze dni i sobie odpoczywamy.

Powoli zaczynam zamawiać różne sprzęty do ogrodu oraz roślinki, żeby zacząć nadawać mu taki wygląd, jaki sobie wymyśliłam. Sklepów internetowych oferujących takie rzeczy jest sporo. Natomiast to wszystko robię pomału, ponieważ nie mieszkamy tam jeszcze na stałe więc nie chcę, żeby moja praca poszła na marne jeśli przez kilka dni nie będziemy mogli tam pojechać. Natomiast nabyłam już najważniejszą rzecz, z której korzystam obecnie regularnie, czyli wąż ogrodowy – niby prosta rzecz, a jednak niezwykle przydatna.

zadbany ogródNa ten moment mamy jedynie zasianą trawę i pilnuję żeby ładnie rosła. Kiedy przez kilka dni nie ma deszczu, to staram się podlać cały ogród, żeby zachować trawę w dobrym stanie. Ja kupiłam dłuższy wąż, żebym na spokojnie mogła podlać cały ogród. Jest to dla mnie bardzo wygodne, szczególnie, że zazwyczaj robię to trzymając w jednej ręce dziecko, a w drugiej wąż. Nasz maluch jest wręcz zafascynowany tryskającą wodą i strasznie mu się podoba ta czynność. Kto wie, może za kilka lat będzie moją prawą ręką przy pielęgnowaniu ogrodu.

Na pewno jak tylko się tam wprowadzimy na stałe, będę chciała mieć dużo kolorowych kwiatów – to jest dla mnie ogród idealny. Może też zdecydujemy się na jakieś warzywa, czy owoce, ale na pewno nie na samym początku. Muszę najpierw sprawdzić, czy będę w stanie utrzymać nasz ogród w dobrej kondycji, jeżeli tak, to pewnie powoli będziemy rozszerzać nasze roślinki. Zawsze marzyłam o tym, żeby mieć na przykład grządkę swojej marchewki, która nie będzie wielka i nafaszerowana różnymi środkami, tak jak te w sklepach. Chciałabym móc z rana wychodzić na ogród, wyrwać kilka marchewek i schrupać je na surowo. Albo na przykład delektować się borówkami, czy truskawkami z własnego ogrodu, które smakują zupełnie inaczej niż te kupne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *